wtorek, 13 marca 2012

is impossible ?


Rozdział 2

Wybiegłam  z  biura  kierowałam   się    do  swojej  sypialni, skoczyłam  na   łóżko  chwytając  jednocześnie  telefon  do  ręki, długo  się  nie  zastanawiając wystukałam  podany  numer  na  odwrocie  biletu, trzymając  słuchawkę  cała   drżałam,   mysli  my  się plątały.  Co  mam  powiedziec?  A jesli  nie  odbierze ?  
Po  chwili   usłyszałam  w  słuchawce  telefonu  głos :
 -Hallo  
Szybko  odpowiedziałam.:
 -hallo.   Tu  weronika,  Z   samolotu    pamiętasz  mnie  ?
-aaaa. Tak   własnie  myslałem  o  tobie   czy  w ogóle  się  odezwiesz  ponieważ  wszystko  tak  szybko się  działo  ze  nie   zdążyłem  wziąc  twojego  numeru  telefonu  i  martwiłem  się   czy  jeszcze  usłyszę   twój  głos.
Rozmawialismy   dłuszy czas  a ja czułam   się  jak  byśmy  się  znali   i  znali...  W  trakcie  rozmowy  telefonicznej  Niall zaproponował  czy  byśmy  się  nie  spotkali,  ponieważ  ma  jurto  ma  dzien  wolny  od  koncertów  i  było by  mu   bardzo  miło  poznac  się  bliżej , po  krótkim  namyśle   zgodziłam  się    nie  pokazując   emocji  pożegnałam  się z  Niallem i  odłożyłam  słuchawkę,  z  radośc  zaczełam  skakac,    krzyczec  i  piszczec,  po  chwili   wleciała  do  mojego pokoju  moja   mama. Zaskoczona    próbowała  mnie  w   spokoju   wysłuchac.
Dowiedziała   się  tylko  tyle  ze  jutro   mam  spotkanie   z Niallem i  jego  kumlami do Milk Shake City była  to  mleczna  kraina w  której  chłopcy  pili  shaki .  
Całą  noc  rozmyślałam   jak  będzie, i co  by tu ubrac  na  owe,   spotkanie  z  chłopakoem  moich marzen   aż  w  koncu  nad  ranem  zasnełam.
obudziły  mnie   klople  deszczu  tkóre  udeżały  o  parapet    na  tak  to przecież  normale  w   angli  ach  ta  londyjska pogoda...    Zerknełam przez  okno   nagle  za  chmur  wyszło  słonce  z  niepokojem  zerknełam   na   zegarek  jeszcze   mam  czas   zaczełam  wyzucac  wszysztkie  ubranoia z  szafy   i  nic   nagle   zauważyłam  na  stoliku  obok  lampki  800   funtów  i  liscik  na  super   sukienkę   ps  :  mama
hm..... jak  zawsze  wiedziała  czego  mi   brakuje.  
Zbiegłam  na  dół  do  kuchni  mamy już  nie  było   pewnie  już  pojechała   do  firmy  
szybkim  ruchiem  wypiłam  sok  pomaranczowy który  juz  stał  na   stole  kuchenym  
po  chwili   przypomiało  mi się    ze za  dwie  godziny  mam  się  spotkac  z  chłopcami   a  szczegulnie    z  jednym  na  którtm  mi  tak  zależało  ubrałam  buty  i  wybiegłam  z  domu   w głowie  mniałam  jedną  mysl  co  kupic  na  takie  spotkanie  i  jak  go  zauroczyc  Londyjskie   uliczki  są bogate  sławnych  projektantów ale  nagle  zobaczyłam  piękną   sukienkę  która  mi  się  od razu  spodobała  na   wystawie  jak by  już  była  dla  mnie    pomyslałam  tak  to  musi   byc  moja  jest  super  bez  namysłu  weszłam  do  sklepu  i  kupiłam   ją.
Do  spotkania  mniałam  jeszcze  godzinę  ale  co   to  jest  godzina    jak  tyle  spraw  na  głowie,    myslałam ze   to  jakis  sen   godzina  minęła  jak by   sekunda  gdy  wchodziłam   do   Milk Shake City....
_________________________________________________________________________________
Myślę ze miło się wam czyta.  : )  Nie będę dodawac opowiadań cześciej niż co tydzień bo nie mam za bardzo czasu zapewnie w weekend będą nowe rozdziały : )  komentujcie jeśli się wam podoba i jeśli nie :)Miłego wieczoru : )  ps: Tak wiem ten rozdział jest krótki

1 komentarz:

  1. fajny , tylko szkoda że taki krótki :)
    Czekam na kolejny ciekawe co się wydarzy w następnym ;p

    OdpowiedzUsuń